Birma potrafi irytować cz.1 Wrażliwcy – proszę nie czytać.
Do Bago dojechaliśmy nad ranem. Plan był taki aby obejrzeć miasto i ruszyć dalej. Obsługa autobusu, którym przyjechaliśmy pokazała nam, na mężczyznę siedzącego na chodniku, przy rozpadającym się stoliku pełnił rolę kasy biletowej.
Najnowsze komentarze