
Okolice Tbilisi – Dawit Gareja – Zwiedzamy Gruzję
Chcesz wiedzieć co warto zwiędzic w Gruzji i jak sie tam dostać ? Poczytaj parę praktycznych wskazówek z naszej podróży
Nie za blisko, ale też nie za da daleko od Tbilisi w na pół pustynnych stokach, na samej granicy Gruzji z Azerbejdżanem znajdują się wykute w skale monastyry.
Kompleks założył w VI w.n.e jeden z syryjskich mnichów Dawida na Górze Gareja. Pierwszy z monastyrów – Lawra zostal wybudowany przez Dawida, zaś kolejne Rka i Natlismcemeli przez jego uczniów.
Cześć wkutych w skale pomieszczeń przeznaczonych dla prawosławnych mnichów jest cały czas zamieszkiwana, w związku z czym obiekt jest częściowo niedostępny dla turystów.
Interesujące będzie wycieczka na wzgórze, do którego przylega monastyr, możemy sie tam delektować widokiem na na stepy i kolorowe ukształtowanie terenu po stronie gruzińskiej.
Z drugiej strony mamy widok na Azerbejżan, a po azerskiej – kręte rzeki i księżycowy widok po horyzont.
Warto wspomnieć, że miejsce częściowo należy do Azerbejdżanu i jest tematem sporów pomiędzy krajami.
Na drodze do Dawit Gareja polecam zwrócić uwagę na pewna osobliwość Na pustkowiu na samym końcu świata musicie odwiedzić naszych rodaków, którzy założyli tam knajpkę i przy pomocy miejscowych mistrzów gruzińskiej kuchni serwują rewelacyjne lokalne potrawy.
Porady praktyczne jak się dostać do Dawit Gareja? Chyba najlepszym sposobem będzie busikiem, który odjeżdża z Tbilisi rano z Placu Puszkina. Szukajcie czarnego mercedesa:
Niestetynie pamiętam, czy wyjazd było 7 czy o 9 rano ale detali można się dopytać w Bistro Warszawa na tej samej ulicy (lokal prowadzony przez Polaków, którzy serwuja doskonala cytrynowkę na bazie czaczy – polecam wszystkim pełnoletnim). Nie ma rezerwacji, więc warto przyjść trochę wcześniej. Koszt przejazdu to 25 lari (w obie strony) i wydaje się, że jest to najtańsza i najbardziej komfortowa opcja aby dostać się na to pustkowie. Oprócz mnichów, paru rodzin i obsługi Oasis Club w wiosce 5 kilometrów przed Dawit Gareja nikt tam nie mieszka.
Kto nie wierzy, niech zerknie jak wygląda w zasadzie cały odcinek drogi wraz z ruchem na niej.
Najnowsze komentarze