Wieliczka. Trasa górnicza.

[:pl]Wieliczka to dla mnie punkt obowiązkowy dla każdego dziecka. Może dlatego, że kojarzę to miejsce z czasów jak sam byłem dzieckiem. Okazało się natomiast, że moja połówka nigdy wcześniej nie była w tym miejscu!!!
Błąd z dzieciństwa musiał zostać naprawiony:) Wybraliśmy październik licząc na bardziej kameralną atmosferę.

Kopalnią kopalnią, ale od czasów jak chodziłem do podstawówki pojawiła sie co najmniej jednak atrakcja więcej czyli trasa górnicza. Trochę mało o niej informacji, ale wg opisu miało być bardziej prawdziwie.Październik okazał się być dodatkowo dobrym miesiącem ponieważ kopalnia urządziła promocję i bilety były za połowę ceny na tę właśnie trasę.

Na wszelki wypadek zrobiliśmy jednak rezerwację. Razem z nami na zwiedzanie trasy udało się sześć osób. Wszyscy dostaliśmy górniczy uniform, kask oraz Pochłaniacz Ochronny Górniczy przeznaczony do ochrony dróg oddechowych użytkownika podczas ucieczki z miejsc w których atmosferze znajduje się tlenek węgla lub gazy pożarowe w kopalniach. Jak się dowiedzieliśmy POG jest indywidualnym wyposażeniem górnika, bez którego nie wolno mu zejść pod ziemię. Mimo, że prawdopodobieństwo jakiegoś wypadku jest nikłe to przecież bezpieczeństwo ponad wszystko.

W chwilę po tym jak byliśmy już gotowi do zjazdu pod ziemię pojawił się nasz przewodnik.
Szybka windą (niestety nowoczesną…) poruszamy się z prędkością 4metrów na sekundę. Podziemny świat górników sprzed lat. Tam nas prowadzi nasz emerytowany górnik, który przepracował w tym miejscu wiele lat.

Korytarze nie są oświetlone. Każdy musi sam sobie oświetlać drogę latarką umieszczoną na kasku. Kaski też będą pomocne dla osób wyższych. Mi zdarzyło się wielokrotnie uderzyć w niejedną belkę.

Dookoła sól. Drewno jak wyjaśnia nm przewodnik to jeden z najlepszych materiałów budowlanych. Nie koroduje, zaś po tym jak drewno nasiąknie solą staje się ono twarde niczym kamień.

Podczas prawie trzygodzinnego zwiedzania podziemnych korytarzy grupa otrzymuje zabawne zadania, które mają na celu minimalne zobrazowanie uczestnikom jak wyglądało życie pod ziemi.

Trzeba przyznać, że w towarzystwie naszego przewodnika czas mijał bardzo przyjemnie. Co chwilę dowiadywaliśmy się nowych rzeczy. Prawdziwe opowieści od osoby, która spędziła całe życie pod ziemią to często rarytas. Tego nie da się wyczytać w książkach.

To zupełnie inny rodzaj trasy niż ta, którą pamiętam z dzieciństwa. To nie jest zwykłe muzeum. To miejsce ma swój niepowtarzalny klimat.  Trasę górniczą ciężko porównać z trasą turystyczną. Są to w mojej ocenie trasy, które się w jakiś sposób uzupełniają.

Osobiście spodziewałem się zupełnie innego rodzaju zwiedzania. Zostałem pozytywnie zaskoczony. Dla wszystkich tych, którzy nie wiedzą jak zagospodarować weekend to z pewnością ciekawa propozycja, tym bardziej, że zawsze taki weekend można połączyć z wybraniem się do Krakowa na wizytę u Smoka Wawelskiego.